Przeskocz do treści

Wydrążony modernizm

27 kwietnia 2010


Modernistyczny biurowiec Metalexportu wyparował. Z zaprojektowanego przez Zbigniewa Karpińskiego i Tadeusza Zielińskiego budynku pozostał jedynie szkielet fasady.

Wydawało mi się, że budynek będzie odnowiony. Nie zburzony i odbudowany, tylko właśnie odnowiony. Jeszcze w styczniowym komunikacie prasowym spółka Yareal informowała: – „Koncepcja rewitalizacji zakłada całkowite odnowienie budynku oraz kamiennej fasady z lat 50-tych. Wnętrze budynku zostanie przebudowane i przekształcone w powierzchnię biurową klasy A oraz dostosowane do potrzeb najbardziej wymagających najemców.”

Wnętrza już nie ma, więc szczerze mówiąc nie mam pojęcia co będzie przebudowywać i przekształcać firma Yareal. Przejrzałem kilka artykułów prasowych na temat tej inwestycji. W żadnym nie padają słowa o rozbiórce i odbudowie. Za to często jest mowa o rewitalizacji, przebudowie i odnowieniu budynku. No cóż.

Co dalej z biurowcem Metalexportu? Zostanie odbudowany i jak wynika z zapowiedzi dewelopera przynajmniej z zewnątrz będzie bardzo podobny do oryginału. Inwestor chciał podwyższyć ostatnie piętro, ale na to nie zgodził się konserwator zabytków. Projekt nowego gmachu powstał w pracowni APA Markowski. Mokotowska Square, bo tak się będzie nazywać, zaoferuje 8,5 tys. mkw. powierzchni biurowej i 1,1 tys. mkw. powierzchni handlowej. Budynek powinien być gotowy w przyszłym roku.

Biurowiec Metalexportu powstał w latach w latach 1954-56. Gmach zaprojektowany przez Zbigniewa Karpińskiego i Tadeusza Zielińskiego doceniło środowisko architektoniczne. Uznawany był za wybitne dzieło modernizmu. W 2003 r. Stowarzyszenie Architektów Polskich (SARP) wpisało go na listę obiektów określających tożsamość miasta i stolicy.

Tak będzie wyglądał biurowiec Mokotowska Square. Projekt APA Markowski

5 Komentarzy leave one →
  1. 28 czerwca 2010 12:16

    Sam byłem w lekkim szoku widząc sam szkielet, wielka niespodzianka. No ale w tym mieście to się czasem zdarza…Zobaczymy jaki będzie efekt końcowy.

  2. 9 stycznia 2012 1:47

    Jak dla mnie to bardzo fajnie to wygląda 🙂

  3. 13 stycznia 2012 12:29

    Efekt końcowy zły nie jest, aczkolwiek ostatnia kondygnacja się zmieniła trochę zaburzając dawne proporcje.

    • 13 stycznia 2012 12:55

      Rzeczywiście efekt końcowy nie jest zły. Ale, czy to wciąż oryginał? I czy to ma znaczenie? Bo budynek wygląda niemal w 99 proc. jak kiedyś, ale nie jest już budynkiem Karpińskiego. A może jest? Bo wygląda tak, jak wyobrażał go sobie architekt…

  4. 13 stycznia 2012 13:02

    Nie wiem jak to ocenić, gdyż takie rzeczy zwykle się nie zdarzają. Jak się coś rozbiera to się buduje coś kompletnie innego, a tu niemal wierne powtórzenie dawnego projektu. Ale i tak się czepię tej ostatnie kondygnacji, gdzie przebito okna 🙂 Co do tego, czy to ma znaczenie, że oryginał czy nie. Trochę jednak ma, trudno to teraz ocenić jako budynek Karpińskiego, w końcu projekt to również wnętrza, a te się zmieniły, by móc zamontować windy. Wymogi współczesności 🙂

Dodaj komentarz